#16 2014-10-23 00:39:27

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Postać] - Joseph Johnson

Portfel świecił pustkami, ledwie kilka monet, może wystarczy by coś kupić? Gdy Joseph podniósł głowę, czując że za chwilę wydarzy się coś niepokojącego. Przed jego oczami przemknął samochód. Było słychać pisk opon i czuć zapach palonej gumy. Chwilę później samochód uderzył w mężczyznę, który właśnie chciał przejść na drugą stronę. Uderzenie rzuciło mężczyzną jak szmacianą lalką.

Spotkanie ->

Offline

 

#17 2014-10-25 12:22:54

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Postać] - Joseph Johnson

Joseph Johnson
Restauracja Wegetariańska - Auckland
7 Styczeń 1990, 10:26



Theme

- Jasna sprawa. - odpowiedział kiedy przekręcał kluczyk w stacyjce by odpalić samochód.
Podróż vanem nie zajęła wiele czasu. Restauracja o której wspomniał hipis nie była daleko, jednak znalezienie miejsca parkingowego zajęło chwilę. Lokal był niewielki i stosunkowo łatwy do przegapienia, gdyby nie krzykliwy szyld nad wejściowymi drzwiami, na którym napisane było po prostu "Kuchnia Wegetariańska". Wnętrze urządzone było w kolorach jasnej zieleni i brązu, przyozdobione było licznymi kwiatami i innym roślinami. Stoły i krzesła z całą pewnością były drewniane. Większość miejsc było pustych, przy oknie siedział zamyślony młodzieniec w długich włosach, a gdzieś w głębi grupka żywiołowo dyskutujących przyjaciół. Temu wszystkiemu towarzyszyła cicha muzyka - hity z przełomu lat 60 i 70.
- Przyjemnie tu, prawda? - zapytał hipis - A tak w ogóle... Jestem Steve.

Otrzymano 1 punkt doświadczenia.

Offline

 

#18 2014-10-25 13:43:52

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Postać] - Joseph Johnson

Joseph z każdym momentem coraz bardziej żałował tego, że sie tu wybrał. Kuchnia wegetariańska sprawiła że prychnął głośno, kręcąc łbem z niedowierzaniem.
Ostatecznie jednak, jakiekolwiek jedzenie to jedzenie. Do póki nie załatwi sobie pracy, nie będzie wybrzydał. Chłopak szedł obok hipisa, całkowicie nie pasując sobą do
tego lokalu. Zachowaniem i wyglądem.

- Joseph. Zanim cokolwiek zaczniemy szamać, mógłbyś mi wyjaśnić co tu sie właściwie do cholery dzieje? Każdego tak zaciągasz tu z ulicy? To jakaś kampania reklamowa, czy co? -

Offline

 

#19 2014-10-25 14:22:03

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Postać] - Joseph Johnson

Steve wyglądał na rozbawionego słowami Josepha
- Nie, nic z tych rzeczy. Wyglądałeś mi po prostu na kogoś... zagubionego. Postanowiłem więc pomóc. A o jedzenie się nie martw. Mają tu burgery. Nawet nie poczujesz różnicy, że nie ma w nich ani grama mięsa.

Offline

 

#20 2014-10-26 11:56:08

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Postać] - Joseph Johnson

- Niech będzie i ten burger. - Mruknął, w miedzyczasie rozwalając się przy jakimś pustym stoliku. Ziewnął głośno, wywalając język jak pies, w czasie gdy raz jeszcze objął wzrokiem gości lokalu. Kurwa mać, co on tu robił?
Pokiwał głową raz jeszcze z nieodwierzaniem, w czasie gdy potarł jeden z tatuaży na swoim łbie.

- Dzisiaj jest jakiś zwariowany dzień po prostu. Dziwne rzeczy się dzieją z dupy. -

Offline

 

#21 2014-10-26 14:49:25

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Postać] - Joseph Johnson

Kelnerka zjawiła się w mgnieniu oka. Przywitała nowych klientów miłym uśmiechem. Była to młoda, całkiem ładna dziewczyna, z długimi brązowymi dredami, wyglądającymi jak grube gałązki. Ubrana była dość zwyczajnie, w kolorach stonowanej zieleni i brązu.
- O! Cześć Steve. Czego sobie życzysz tym razem?
- Dwa burgery i po szklance świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy dla mnie i mojego znajomego. - wskazał na Josepha.
- Już się robi. - dziewczyna zapisała zamówienie w notesiku - Nasze plany na wieczór aktualne?
- No pewnie.
Kobieta uśmiechnęła się i odeszła od stolika wyraźnie zadowolona w stronę pomieszczenia, które musiało być kuchnią. Steve odprowadził kelnerkę wzrokiem, spoglądając na nią z pod swoich okularów.
- Więc mówisz że masz zwariowany dzień co? A może po prostu świat zawsze taki był, tylko do tej pory tego nie zauważyłeś.

Offline

 

#22 2014-10-26 17:18:25

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Postać] - Joseph Johnson

Był blisko załamania nerwowego. A przynajmniej tak sam uważał. Wziął kolejny głębszy wdech kiedy babsko z brudem na głowie oddaliło się od niego.
Wciąż miał zamiar przetrzymać to..coś. Jak zje, to od razu będzie musiał się stąd ulotnic. Nie jego atmosfera i nie jego ludzie. Przynajmniej ma dodatkowe paliwo
by wpierdolić tamtym gnojkom co to bezdomnych gonią z ruinek.
Łypnął tylko na Steve'a.  - Zauważyłem że świat jest do dupy, to napewno.  -

Offline

 

#23 2014-10-26 17:56:07

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Postać] - Joseph Johnson

- Więc jesteś jednym z tych ludzi. Spoko. Na pewno masz dobre powody by tak myśleć.
Sok który im podano istotnie musiał być świeżo wyciśnięty, miał bowiem intensywny zapach i smakował o niebo lepiej niż to gówno, które sprzedają w sklepach. O burgerach też nic złego nie można było powiedzieć, może poza tym że nie było w nich mięsa i było w nich trochę zbyt wiele zieleniny. Steven uiścił opłatę, zamieniając jeszcze kilka słów z kelnerką i zwrócił się do Josepha.
- Następnym razem to ty zabierasz mnie do miejsca w twoich klimatach. Chodź. - skinął na towarzysza.
- To dokąd chciałeś pojechać?

Offline

 

#24 2014-10-26 19:17:33

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Postać] - Joseph Johnson

Zjadł to bez problemu, jak to bywa z głodnymi ludźmi i nawet nie marudził. Przynajmniej na głos.
Sok wypił duszkiem, a potem wycierając się w rękaw skórzanej kurtki, kiwnał łbem gdy podązył za hipisem.

-Północna część miasta na granicy z dzielnicą portową.-

Offline

 

#25 2014-10-26 19:50:20

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Postać] - Joseph Johnson

Joseph Johnson
Opuszczony budynek - Auckland
7 Styczeń 1990, 15:07



Droga była dłuższa niż Joseph się spodziewał. Auckland nie było może ogromne ale liczne światła przed którymi trzeba było się zatrzymać by przepuścić pieszych i spory ruch w centrum mocno wydłużył czas jazdy. W dodatku budynek był trudniejszy do znalezienia niż zapewniali bezdomni, których wskazówki były zbyt ogóle by być użyteczne. W końcu jednak dotarli przed podobny budynek w którym ostatnio nocował Joseph. Był jednak w znacznie lepszym stanie, choć wyglądał równie szpetnie. Pachniało deszczem i zbierające się na niebie chmury wskazywały, że wkrótce się rozpada.
- No to jesteśmy. Będziesz potrzebował podwiezienia z powrotem?

Otrzymano 1 punkt doświadczenia.

Offline

 

#26 2014-10-26 19:56:18

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Postać] - Joseph Johnson

- Nie. Dzięki. - Nie chciał się zbytnio spoufalać z tym nadmiernie uprzejmym hipisem. Jeszcze okaże się morderczym skurwielem.
Jak tylko mógł, tak pożegnał się oszczędnym skinieniem, i ruszył w kierunku ruinki. W końcu mógł zrobić coś, na co rzeczywiście miał ochote.

A ta chęć była bardzo duża...

Offline

 

#27 2014-10-26 20:32:14

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Postać] - Joseph Johnson

Hipis wcisnął Josephowi jeszcze kartkę z numerem telefonu i parasol, o dziwo nie był kolorowy i w kwiatki a czarny.
- Jakbyś potrzebował pomocy, to dzwoń. Parasol też ci się przyda... Chyba będzie padać. Trzymaj się stary.
Steven uniósł dłoń w geście pożegnania i odjechał.

Budynek znajdował się na uboczu, z dala od głównych dróg. Nic dziwnego że nie dostrzegł nikogo w okolicy. Wszedł do środka bez najmniejszego problemu. Wnętrze prezentowało się całkiem nieźle, ściany były w miarę całe, tak samo sufit i podłoga. Były nawet drzwi, z których odłaziła farba i okna, w większości posiadające jeszcze szyby. W powietrzu czuć było zatęchły, piaszczysty zapach, zapewne cement. Panowała tu też nienaturalna cisza. Wszystko wskazywało na to, że nikogo tu nie ma.

Offline

 

#28 2014-10-26 23:35:05

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Postać] - Joseph Johnson

A na chuj mnie ten parasol? Pomyślał Joseph, stawiając kolejne, głośne kroki do wnętrza ruiny.
Telefon oczywiście posiadał, chyba jeszcze nie wydał calego doładowania jakie aktualnie posiadał.
Nie miał zamiaru krzyczec, po prostu krążył po budynku, aż nie przeszedł go całego. Najwyżej się przekima i tyle.
Jak tamta banda meneli chciałaby by robić jakąś głupote w postaci pułapki, to się z nimi rozprawi. Proste.

Offline

 

#29 2014-10-27 16:41:21

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Postać] - Joseph Johnson

Ciszę przerwało uderzanie kropel deszczu w okna budynku. Niebo całkowicie zostało przysłonięte przez ciemne chmury tak, że zrobiło się tu ciemno. Gdy Joseph szedł dalej usłyszał jakieś chrupanie dobiegające z za jednych uchylonych drzwi, po zbliżeniu się usłyszał szeleszczenie foliowej torebki, pisk szczura i ciche uderzanie łapek które powoli robiło się coraz mniej wyraźne. Widział jeszcze ogon gryzonia, gdy ten uciekał w dziurę w ścianie. Pomieszczenie w którym się znajdował, było niewielkie. W kącie stało stare biurko, na którym leżały jakieś gazety, koperta i popielniczka pełna wypalonych papierosów. Na podłodze leżała paczka chipsów, na których ucztował wcześniej szczur, a tuż obok znajdowało się stare ale jeszcze nadające się do użycia łóżko. Leżał na nim młody mężczyzna trochę starszy od Josepha, oczy miał zamknięte a dłonie położone na piersiach, a jego paskudna gęba miała błogi wyraz.

Offline

 

#30 2014-10-27 18:33:20

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Postać] - Joseph Johnson

Cóż. Joseph najpierw zaczął sobie przeglądać jego rzeczy, skoro już miał okazje. Wolał wiedzieć z kim ma do czynienia i pozbyć się ewentualnych ostrych narzędzi, po które koleżka mógł sięgnąć w czasie tradycyjnego tańca wpierdolu.
Joseph bardzo nie lubił gdy symfonia spuszczania manta była przerywana przez takie nieczyste zagrania. Tak czy inaczej, tym zajął się najpierw. Zerknął do biurka, pod nie, spojrzał na koperte, poszukał papierosów. Dopiero potem, jeśli kolega się nie obudził, chłopak pomógł mu w tym dźgając go końcem parasolki pod żebra.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fairytail4fun.pun.pl www.dsfuni50.pun.pl www.4all.pun.pl www.admlazarski.pun.pl www.powinnoscasg.pun.pl