#1 2014-10-23 01:02:48

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

[Spotkanie] - Wypadek

Joseph Johnson
Ethan Brooke

Ulica - Auckland
7 Styczeń 1990, 9:41



Theme

Ruch na ulicy został chwilowo zatrzymany. Głównie przez zaciekawionych wydarzeniem kierowców. Ludzie wędrujący chodnikami też wyrwali się z rutyny by zobaczyć co się stało. Z samochodu, który potrącił mężczyznę wybiegła kobieta.

- O mój Boże... O mój Boże... Zabiłam go, zabiłam... - wymamrotała kobieta, kładąc dłonie na policzkach.

Podbiegła do mężczyzny, który leżał na ulicy. Przyklęknęła przy ciele, wzywając raz po raz swojego Boga. Wszystko wskazywało na to że kobieta ma zamiar zabrać się za sztuczne oddychanie metodą usta-usta, którego najwyraźniej pacjent nie potrzebował...

Offline

 

#2 2014-10-23 11:43:49

Oz

Moderator

Zarejestrowany: 2013-12-02
Posty: 75

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Przytomność odzyskał leżąc na plecach. Zanim otworzył oczy, pierwszy głęboki oddech odczuł  tak, jak gdyby między górne żebra w lewym boku ktoś wbił mu stalowy klin. Skrzywił się i jęknął, potem spróbował rozejrzeć się dokoła. W nerwie wzrokowym czuł oślepiający ból, a u nasady czaszki miarowe pulsowanie – odległy grzmot nadciągającej migreny, która wkrótce zamieni dzień w piekło. Gdy jego oczy wreszcie zaczęły łapać ostrość, zrozumiał że klęczy przy nim jakaś kobieta. Nie rozpoznawał jej twarzy, ale jego umysł przez chwilę wyłowił smukłą linię szyi pod związanymi w krótki warkocz włosami.

Miał na sobie czarne spodnie, czarną marynarkę i białą bawełnianą koszulę teraz poplamioną krwią. Kołnierzyk swobodnie rozpięty na wysokości drugiego guzika. Zdezorientowany usiłował rozejrzeć się dalej po okolicy, ale cokolwiek się stało, lewe oko musiało poważnie oberwać, bo miał wrażenie, że po tej stronie patrzy przez zabrudzony kalejdoskop, tracąc tym samym zupełnie głębię obrazu i nie mogąc ocenić odległości. Przekręcił się na bok, z trudem podpierając się ręką usiadł i nisko pochylił głowę. Wydawał o mu się, że świat się zatacza, jakby podcięto oś wielkiego globusa i teraz pozwolono mu kołysać się swobodnie na falach jakiegoś cholernego oceanu.

Wiedział cztery rzeczy: Jak się nazywa obecny prezydent. Jak wyglądała twarz matki, chociaż nie mógł sobie przypomnieć jej imienia ani nawet brzmienia jej głosu. Że uczył się grać na fortepianie. Wiedział też, że ma trzydzieści dwa lata. Oprócz tych faktów świat oraz jego własne miejsce w nim były nie tyle ukryte, ile wydrukowane na stosach kart zapisanych w obcym języku, którego nie znał. Owszem, wyczuwał  prawdę unoszącą się na obrzeżach świadomości, ale pozostawała tuż poza jego zasięgiem.

Do tej pory nie słuchał tego, co mówiono dookoła. W głowie rozbrzmiewał mu jedynie narastający szum. Mężczyzna sprawdził kieszenie spodni, potem jednorzędową marynarkę w nadziei, że znajdzie tam... cokolwiek, co pomogłoby mu zacząć składać rzeczywistość w całość. Dopiero teraz pulsowanie w szyjnym odcinku kręgosłupa zaczęło sprawiać ból, a szum jakby zelżał.

Offline

 

#3 2014-10-23 18:21:21

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Przechylił głowę, spoglądając na tą delikatnie wyjętą z rzeczywistości scenę którą rozegrała się tuż obok niego. Widział już wiele potrąconych ludzi, ale nigdy w tak dobrym stanie. Nie zauważył nawet jak usta lekko uchyliły mu się w zdziwieniu. Widząc jednak, jak baba-kierowca oczywiście nie potrafi sobie poradzić z sytuacją, zwinął portfel i wcisnął go do kieszeni, po czym ruszył szybkim krokiem w kierunku dwójki.

- Oi! Babeczko! On oddycha, kretynko! Nie ruszaj go, bo może mieć uszkodzony kręgosłup! - Skrzywił się, sam posiadając pierwszą pomoc i nieco domowych rozwiązań w głowie. Pieprzyć ten świat, dają prawko takim pizdom jak ten babsztyl, a jemu nie przydzielili przez jakąś durną odsiadkę. Przecież wszyscy wiedzieli, że to tamten starszy facet zaczął bójke, a Joseph jedynie ją skończył.

Gdy już doszedł do poszkodowanego, bezceremonialnie odepchnął kobietę w tył, co by nie zrobiła krzywdy większej niż do tego momentu a sam kucnął przy mężczyźnie, pstrykając palcami obok jego ucha, sam gapiąc się w dość nieprzyjemny, bezczelny sposób na jego twarz.

- Kolego! Słyszysz mnie? Możesz oddychać? Boli cie co? - Jak odpowie, to będzie bardzo dobrze...

Offline

 

#4 2014-10-23 19:13:50

Arnechos

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 85

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Dopchał się do miejsca wypadku, nawet wcześniej zaczął słyszeć okrzyki jakiegoś człowieka którym okazał się jakiś skin. Widząc że poszkodowanym się już zajmuje i robi to dobrze a nie jak ta kobieta która go potrąciła. Postanowił podbiec do budki telefonicznej, która była najbliżej i zadzwonił po pogotowie na miejsce wypadku.

Offline

 

#5 2014-10-23 20:46:03

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Joseph Johnson
Everett Ackerman

Ulica - Auckland
7 Styczeń 1990, 9:43



Everett i Joseph, wyczuli w powietrzu coś dziwnego. Nie jest to jednak ani zapach, ani nic co wykryć może którykolwiek ze znanych im zmysłów. Mają wrażenie, że coś z samym otaczającym ich światem jest nie tak. Jakby rzeczywistość w tym miejscu była przez coś lub kogoś nagięta. Wokoło wydaje się emanować aura, jak dym po bitwie, lub wzniecony przez dmuchnięcie kurz - dowód "magicznej" interwencji. Coś podpowiada im, że ten wypadek nie był przypadkowy, kobieta zaś która prowadziła samochód nie wydaje się być tym, który pociągnął za spust lecz została użyta jako broń. Świat zaś zaczął dla nich wyglądać inaczej, jakby do tej pory pogrążeni byli w śnie, ślepi na prawdziwe oblicze rzeczywistości.


Ethan Brooke
Ulica - Auckland
7 Styczeń 1990, 9:44



W kieszeni odnalazł trochę drobnych monet, jakiś papier wyglądający na paragon i klucz z tandetnym plastikowym brelokiem na którym znajduje się liczba "7". W tym samym momencie podbiega jakiś młody ogolony na łyso mężczyzna, krzycząc na sprawczynie wypadku i odpychając ją na bok. Jego głos wydaje się mężczyźnie zniekształcony jakby głowę zanurzoną miał w wodzie.


Everett Ackerman
Ulica - Auckland
7 Styczeń 1990, 9:44



Nie potrzeba było wiele wysiłku ani czasu by odnaleźć w pobliżu budkę telefoniczną. Nikt jej obecnie nie używał. Czyżby żaden z gapiów nie pofatygował się chociaż zadzwonić na pogotowie? Nowa Zelandia  ponoć miała być rajem na ziemi... A może ma to związek z tym co wyczuł przed chwilą? Pobliscy gapie zdają się być w transie zbyt zaciekawieni samym wypadkiem by zrobić cokolwiek innego.


Joseph Johnson
Ulica - Auckland
7 Styczeń 1990, 9:44



Joseph widział w swoim życiu wiele ran i po wstępnych oględzinach był całkiem pewien, że potrącony ma się całkiem dobrze. Trochę stłuczeń, rozdarć, nic więcej. O dziwo żadnych złamań, a przynajmniej tak to wyglądało. Bez prześwietlenia pewności nie ma. Mężczyzna wydawał się zdezorientowany, więc wstrząśnienie mózgu było prawdopodobne. Ten gość zdecydowanie powinien leżeć i odpoczywać.

Offline

 

#6 2014-10-23 21:51:47

Oz

Moderator

Zarejestrowany: 2013-12-02
Posty: 75

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Znieczulające działanie adrenaliny powoli zaczynało ustępować i dopiero teraz do Ethana zaczęły docierać pierwsze fale bólu napływające z różnych części ciała. Zacisnął zęby i wciskając klucz wraz z paragonem z powrotem do kieszeni wyłapał wzrokiem twarz mężczyzny, który stał nad nim i najwyraźniej coś mówił.
- For fuck's sake... - stwierdził rzeczowo, być może przeklinając ból, być może widząc twarz faceta, a może z jednego i drugiego powodu na raz.
Skrzywił się i podniósł rękę w geście informującym o tym, że żyje i póki co nie ma zamiaru umierać.
- Okej, okej... kurwa.
Zaciskając zęby z bólu, powoli przekręcił się na bok, po omacku znalazł ręką zderzak samochodu i podpierając się na nim usiłował wstać. W tym samym czasie jakaś oderwana od reszty i wciąż pracująca normalnie część jego umysłu zaczęła rozpaczliwie poszukiwać czegoś znajomego w świecie, który z chwili na chwilę stał się tak bardzo obcy. Jakiegoś dźwięku, obrazu, zapachu, który wydawałby mu się choć odrobinę znajomy. Reszta świadomości skoncentrowana była na próbie utrzymania równowagi...

Offline

 

#7 2014-10-23 23:19:36

Arnechos

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 85

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Dzwoniąc po pogotowie coś mu nie pasowało, otoczenie nie było takie jak zawsze. Kiwi sobie pomagają a nie biernie patrzą. Aury, dziwne zapachy o co tu chodzi zaczął sam siebie przekonywać że towar był tak dobry że wciąż lekko go trzyma. Jedynie po LSD czy cracku miał odczucia zmian rzeczywistości dookoła niego i jakiś innych sytuacji ale to nie tłumaczyło zachowania ludzi. Coś było nie tak, ale pomyśli o tym później kiedy już będzie po pracy w domu.

Offline

 

#8 2014-10-23 23:26:21

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Skrzywił się nieco, ale faceta zamiaru dotykać nie miał. Jeszcze padnie na serce i co, będzie na niego!
- Słuchaj. Zaraz przyjadą czerwoni, to ci jakieś ścierwo na ból zarzucą. Na razie sie kurwa nie ruszaj, bo jeszcze się okaże że coś złamanego jednak masz. Jak zejdziesz z karuzeli, to daj znać. -
Westchnął jedynie i wciąż przykucnięty, rzucił okiem na okolice. Miejskie szczury, pieprzone gołębie jak zawsze patrzyły tylko tym swoim rybim wzrokiem.
- Co kurwa?! Wypierdalać! Nie ma co oglądać! - Warknął nader głośno. Dodatkowo to dziwne odczucie nie pomogło mu w utrzymaniu dobrego nastroju.
Zimne, niebieskie oczy ciągle szpiegowały po zgromadzonych twarzach, jakby czekając tylko który odważy się odszczeknąć.
Dzisiaj jeszcze nikomu nie przywalił.

Offline

 

#9 2014-10-24 15:32:26

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Ethan Brooke
Ulica - Auckland
7 Styczeń 1990, 9:59



Otoczenie wydawało się zupełnie obce. Dobiegające do Ethana rozmowy choć również brzmiały jakoś inaczej, to bez wątpienia był w stanie zrozumieć każde słowo. Intensywny zapach spalin, wydawał się być tak znajomy, że prawie nie zwrócił na niego uwagi. Za to aromat pieczywa dobiegający z piekarni na przeciwko, choć nikły przywoływał miłe odczucie i wspomnienie śmiechu dziecka. Wycie syreny wyrwało go z rozmyślań, wywołując nieprzyjemny, pulsujący ból w głowie.

Everett Ackerman
Ulica - Auckland
7 Styczeń 1990, 9:59



Postać ->


Joseph Johnson
Ulica - Auckland
7 Styczeń 1990, 9:59



Tłum gapiów nie przejął się okrzykami mężczyzny, ludzie zaczęli patrześ po sobie i wymieniać się cichymi uwagami.
- Zwariował, czy jak? -
Po chwili poszeptywania ludzi zaczęły być zagłuszane przez zbliżający się z oddali dźwięk syreny.
- Nie przejmuj się, daleko ci do prawdziwego szaleństwa. - odparł głos mężczyzny z amerykańskim akcentem, dobiegający gdzieś z za pleców Josepha.

Offline

 

#10 2014-10-24 15:55:24

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Chłopak gwałtownie sie obrócił, najwidoczniej bardzo niezadowolony tym że tłum gapi dalej robił wielkie zbiegowisko po środku drogi. A niech sępy się gapią.
Skupił się tym razem na odnalezieniu kolegi, który to w dość zręczny sposób nazwał go "nieprawdziwie" szalonym. Splunął.

Offline

 

#11 2014-10-24 19:03:26

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Joseph Johnson
Ulica - Auckland
7 Styczeń 1990

http://i.imgur.com/7Eczn4H.jpg


Mężczyzna siedział na krawężniku i poklepywał po plecach sprawczynie wypadku, która siedziała tuż obok i szlochała, zakrywając dłońmi twarz. Był to młody mężczyzna dla którego najwyraźniej lata 70te się nie skończyły. Miał długie blond włosy i brodę. Nosił krzykliwe, kolorowe ubranie, sandały na nogach, a na nosie okulary w stylu Johnna Lennona. Miał też ręcznie robiony naszyjnik i pełno wszelakich bransoletek na dłoniach.
- Podaruj ludziom trochę miłości, a z pewnością odwdzięczą ci się tym samym bracie.

Offline

 

#12 2014-10-24 19:17:08

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Spoglądał ogłupiały na hipisa przez dłuższą chwile, zanim splunął w jego kierunku.
- Miłość nie napełni mi brzucha. Ludzie po prostu nie są stworzeni do tego by innych kochać. Skąd ty się urwałeś, Lemonko? -
Zaśmiał się sam do siebie, rechocząc jak żaba. Widać był jednym z tym który śmieje się z własnych żartów i tylko z nich.

Offline

 

#13 2014-10-24 19:46:29

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Joseph Johnson
Ulica - Auckland
7 Styczeń 1990



- Chętnie udowodnię ci co innego bracie. Najpierw wypadałoby się upewnić czy twój przyjaciel aby na pewno ma się dobrze. - wskazał na Ethana.

Offline

 

#14 2014-10-24 22:28:20

Ograsek

Moderator

Zarejestrowany: 2012-08-09
Posty: 116

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Wzruszył ramionami, zerkając kątem oka na otumanionego kolegę-ofiarę. Joseph nigdy nie lubił garniturów i tych niewygodnych butów.
- Karteka zaraz tu będzie. Oni się zajmą nim na pewno lepiej niż ty czy ja. -

Offline

 

#15 2014-10-24 23:21:37

 Gloran

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-08
Posty: 314

Re: [Spotkanie] - Wypadek

Hipis zapewnił kobietę, że wszystko będzie dobrze, co wyraźnie ją uspokoiło.
- Dobrze... W takim razie chodźmy coś zjeść. Znam idealne miejsce, w którym serwują dobre jedzenie. Nie martw się o pieniądze, ja stawiam.
Mężczyzna podniósł się i wskazał samochód zaparkowany nieopodal. Był to van marki volkswagen, równie kolorowy jak ubranie jego kierowcy.
- Wskakuj stary.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wolontariat.pun.pl www.czarnobyl.pun.pl www.poke-gra-forum.pun.pl www.fifa11.pun.pl www.anieme-naruto.pun.pl