Gloran - 2014-10-22 17:49:29

Everett Acerman
http://i.imgur.com/OTacD7d.jpg
Arnechos
Siła Woli: X/X, Kwintesencja: X, Paradox: X, Obrażenia: -

Gloran - 2014-10-22 21:54:07

Everett Acerman
Remuera 420 - Auckland
7 Styczeń 1990, 8:51
http://www.pechakucha.co.uk/wp-content/uploads/2012/09/london-flats.jpeg



Theme

Przez chwilę Everett nie był pewny gdzie się znajduje. Ogarnęła go zupełna ciemność, inne zmysły też wydawały się wyłączone. Było cicho, przynajmniej do momentu w którym w mężczyznę uderzyła fala dźwięku, wprawiając w drganie każdą cząstkę jego ciała. Basy zaczęły dudnić w rytm popularnego utworu techno. Musiał być na imprezie w jakimś klubie. Kolorowe reflektory rozbłysnęły nagle i zaczęły oświetlać nieco pomieszczenie, wirując z niesamowitą prędkością. Od patrzenia na światło Everettowi zrobiło się niedobrze, choć równie dobrze mógł to być efekt dragów które zażył wcześniej albo alkoholu, który popijał przez cały dzisiejszy wieczór. Mężczyzna chciał zrobić krok do przodu jednak noga nie natrafiła na solidny grunt. Zdezorientowanie, które go ogarnęło zaczęło rosnąć gdy poczuł że obmacuje go kilkanaście a może nawet kilkadziesiąt małych rączek. Czuł dłonie na plecach, rękach, nogach i pośladkach. Był niesiony przez falę tłumu, niczym gwiazda rocka na koncercie. Ale te dłonie... coś było nie tak, czemu wydawały się takie drobne. Obrócił głowę by spojrzeć na tłum. Nie byli to ludzie, lecz mniej lub bardziej humanoidalne iguany, podskakujące w rytm muzyki. Taki widok przeraziłby lub przynajmniej zaskoczył zwyczajną osobę. Everett jednak zareagował euforycznym śmiechem i mimo bólu jaki odczuwał od głośnej muzyki i coraz bardziej irytujących kolorowych świateł, nie mógł przestać się śmiać.

Theme

Młodego mężczyznę, leżącego kompletnie nago, z pominięciem butów na nogach, przywitał okropny krzyk sąsiadki, dobiegający z za ściany. Kolejna awantura, pewnie znów o jakąś błahostkę, a najbardziej na tym ucierpią osoby postronne takie jak Everett. Taka jest cena dobrej zabawy. Sądząc po bólu głowy i braku ubrania, musiał on ostro popić poprzedniego dnia. Słońce, które świeciło dziś wyjątkowo intensywnie nie pomagało w poprawie nastroju. Mgliste

Arnechos - 2014-10-22 22:34:47

Krzywiąc się wstał z łóżka - Cholerna sąsiadka i te jej wrzaski. Spojrzał na zegarek który wskazywał 8:51, przynajmniej otworzy swoje studio fotograficznie punktualnie do 10:30 było jeszcze trochę czasu. Szkoda, że zgubił ciuchy ale dobrze że nowe buty zostały. Poprzedni wieczór pamiętał jak przez mgłę. Iguany, ciała, światła i muzyka. Zdjął buty i rzucił je do przedpokoju pod drzwi. Nagi przeszedł do łazienki by wziąć prysznic a później zjeść śniadanie. Łyknął aspirynę i podszedł do szuflady w której trzymał swoje narkotyki. LSD miał pod dostatkiem ale koka powoli się kończyła i za parę dni będzie musiał skoczyć na miasto po nowy zapas. Ubrał się i zszedł na dół po czym wsiadł do swojego Mustanga z '69, którego dostał na 18 urodziny od wujka z USA i pojechał do swojego studia.

Gloran - 2014-10-23 00:27:36

Prysznic i kilka aspiryn potrafią zdziałać cuda i przywrócić do życia nawet najbardziej martwego trupa. Przynajmniej takie wrażenie odniósł Everett gdy wycierał się ręcznikiem. Po prawdzie dawno nie czuł się tak dobrze. Gdy spojrzał na zegarek, wyraźnie się zdziwił. 9:00? Zdawało mu się że siedział pod prysznicem dobrych kilkanaście minut jak nie dłużej. Z zadowoleniem odkrył również swoje ubrania z poprzedniego wieczora. Leżały rzucone tuż przed drzwiami prowadzącymi na zewnątrz. Prawdopodobieństwo, że wrócił do domu w ubraniu, wyraźnie wzrosło. Gdy wyjechał na ulice, miał wrażenie że wyróżnia się z tłumu pospolitych aut. Było to zaskakujące doświadczenie, jednak Everett nie miał czasu na rozmyślanie o drobiazgach. Ruch na drodze zdawał się wzrastać im bliżej był celu swojej podróży. W końcu samochody zatrzymały się. Coś musiało się stać... Może wypadek?

Arnechos - 2014-10-23 12:54:37

To jak szybko umył się zdziwiło go, albo zegarek źle chodził albo rzeczywiście tak szybko się uwinął. Już myślał, że ubrań nie odzyska a tu taka niespodzianka, rzucił je na krzesło i postanowił ogarnąć mieszkanie jak wróci do domu z pracy. Co z tego że się wyróżniał jadąc Mustangiem z '69, moc i dźwięk V8 pod maską to było to. Zaczął kląć, że znowu są korki przez jakieś roboty drogowe albo komuś samochód nawalił. W chwili gdy auta się zatrzymały wyjrzał przez okno, maszyn ani świateł nie widział więc to nie roboty ani komuś nic nie nawaliło. Zgasił silnik, wyjął kluczyki ze stacyjki i podbiegł zobaczyć co się stało, jak to wypadek to może będzie w stanie jakoś pomóc w końcu nauczył się kiedyś RKO.

Gloran - 2014-10-23 17:12:37

Spotkanie ->

Gloran - 2014-10-24 17:08:14

Everett Ackerman
Ulica - Auckland
7 Styczeń 1990, 9:59



Wycie zbliżającej się syreny, zwiastowało przybycie karetki, więc mógł z czystym sumieniem pojechać do pracy.

http://i.imgur.com/WsK5fPw.jpg


Gdy wracał do swojego samochodu zauważył mężczyznę stojącego nieopodal. Był to niewysoki, prawie całkiem łysy, starszy mężczyzna o okrągłej twarzy i krótkim zaroście. Opierał się o czarną parasolkę jak o laskę, a w drugiej ręce trzymał starodawny kieszonkowy zegar, na który co chwilę spoglądał.
- To musiało być nieprzyjemne... ale przynajmniej żyje. - odparł staruszek, spoglądając w stronę miejsca wypadku.

Arnechos - 2014-10-24 18:31:29

Właśnie otwierał drzwi do auta gdy stary się do niego odezwał.
- To prawda, życie to najcenniejsza rzecz

Gloran - 2014-10-24 18:55:18

- Niestety nie każdy myśli tak jak pan. Zwłaszcza osoba, która próbowała zabić tego człowieka. Dobrze, że przypadkiem przechodziłem obok inaczej wyglądało by to dużo gorzej. - mężczyzna uśmiechnął się tajemniczo.

Arnechos - 2014-10-24 22:21:14

- Właśnie niestety, ale teraz się trochę śpieszę. Spojrzał na zegarek na ręce wsiadając do samochodu, jeszcze miał półgodziny a raczej ulice nie będą puste na tyle by mógł wykorzystać V8 pod maską. W drodze się zastanawiał o co chodziło staruszkowi z tym że gdyby nie on byłoby gorzej, albo to jakieś starcze gadanie pierdół albo jakaś schiza czy co?

Gloran - 2014-10-24 22:59:23

- Oczywiście, nie będę zabierał więcej czasu. - wyciągnął wizytówkę z kieszeni i podał Everettowi nim ten zamknął drzwi od samochodu.
Na maleńkiej karteczce widniał adres i numer telefonu do zakładu zegarmistrzowskiego Howarda Weavera.
- W razie gdybyś kiedykolwiek miał problem z zegarkiem... - ponownie się uśmiechnął.
Godzina na zegarku wskazywała równo godzinę 12, a wskazówki zdawały się nie poruszać. Staruszek zaś zdążył już gdzieś zniknąć. Z jakiegoś powodu jednak Everett wiedział która dokładnie jest godzina i na całe szczęście nie stracił on wiele czasu. Ruch na drogach nie był zbyt duży i udało mu się dojechać na czas.

Otrzymano 1 punkt doświadczenia.

Arnechos - 2014-10-25 17:57:21

Dojechał do swojego studia chwilę przed czasem. Otworzył drzwi kluczami i zaczął wyciągać lampy z zaplecza. Posprawdzał czy wszystkie obiektywy są na swoim miejscu na półkach, body od nikona z zeszłego roku też było, statywy też. Nie pozostało mu nic innego jak czekać na klientów oglądając telewizję. Jednak nie oglądał jej zbyt uważnie a myślami był przy dzisiejszych dziwnych wydarzeniach. Najpierw zegarek w domu, to było niemożliwe że tak szybko się ogarnął po wczorajszej imprezie, potem wypadek a dokładnie ludzie, którzy powinni przynajmniej zadzwonić po pogotowie nic nie robili tylko się patrzyli i znowu kolejny zegarek się zaczął źle działać po pracy będzie musiał pojechać do tego dziadka i oddać go do naprawy. Stwierdził, że jak wróci do domu to będzie musiał zapalić. Przypomniało mu się że chciał porobić dzisiaj jakieś zdjęcia na ulicach ale... jakoś nie miał do tego weny twórczej.

Gloran - 2014-10-25 21:24:25

Dzisiejszy dzień nie obfitował w klientów. Everett miał zatem sporo czasu na oglądanie telewizji.  Nadeszła właśnie pora popołudniowych wiadomości. Poza zwykłym ględzeniem na temat polityki, wspomniano coś o rosnącej liczbie młodych kobiet, których zaginięcia są zgłaszane na policje i kradzieży z nowo otwartej wystawy poświęconej tubylczej ludności w lokalnym muzeum. Zwykle w Auckland panował spokój i o takich rzeczach wspominano bardzo rzadko. Właśnie skończyła się pogoda w której zapowiadano dzisiaj obfite opady deszczu, gdy do zakładu wszedł mężczyzna w drogim włoskim garniturze z walizką w ręce. Everett od razu poznał owego osobnika. Był to James Roberts, prokurator okręgowy. Rozłożył ręce szeroko, robiąc zdumioną minę.
- Co z tobą? Zostawiłem ci z pięć wiadomości. Byliśmy umówieni na lunch.
Roberts wyglądał na wkurzonego. Everettowi wystarczył jeden rzut oka by zorientować się, że jego znajomy w ten sposób  próbuje ukryć coś innego. Był z jakiegoś powodu przerażony.

Arnechos - 2014-10-25 21:54:03

- O cholera, zapomniałem a wszystkie moje zegarki nawaliły. Siądź, jak chcesz to mogę wyskoczyć po jakieś kanapki do baru obok, są całkiem niezłe.

Gloran - 2014-10-25 22:48:13

- Nie, dzięki. Zaraz i tak muszę wracać do biura. - odparł w miarę spokojnie, jednak jego zaciśnięta na rączce walizki dłoń zdradzała jego nerwowość.
- Słuchaj... Masz dzisiaj wolne popołudnie? Bo chciałbym żebyś coś dla mnie zrobił. To ważne.

Arnechos - 2014-10-25 23:03:50

- Miałem tylko w planach pojechać oddać zegarek do naprawy, więc w zasadzie mam wolne.

Gloran - 2014-10-26 14:35:33

- Świetnie. - położył walizkę na stoliku.
- Dostarczysz to pod ten adres - położył kartkę na walizce - odbierzesz kopertę i dostarczysz ją do mnie.

Arnechos - 2014-10-27 18:47:56

Wziął walizkę i postawił ją pod szafką tak by nie była widoczna dla klientów i przeczytał gdzie ma podjechać.
- Spoko, załatwi się. A co jest w środku jeśli mogę wiedzieć?

Gloran - 2014-10-27 19:07:54

- Jeśli już musisz wiedzieć... - mężczyzna zbliżył się do Everetta.
- ...300 tysięcy dolarów w gotówce. - powiedział przyciszonym tonem.
- Od tego zależy moje życie, wiec tego nie zgub, ok? ...i postaraj się to dostarczyć jak najszybciej.

Arnechos - 2014-10-27 19:48:50

-Fuck my life. Zamknę półgodziny wcześniej niż zwykle i tam podjadę.

Gloran - 2014-10-27 19:54:47

- Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć. Będę ci wisiał przysługę. - odparł z wyraźną ulgą, jakby właśnie pozbył się wielkiego ciężaru.
Poprawił jeszcze marynarkę i wziął głęboki oddech nim wyszedł ze studia.

Otrzymano 1 punkt doświadczenia.

Arnechos - 2014-10-27 20:01:26

Everett po wyjściu znajomego przesiedział resztę dnia zajmując się fotografowaniem martwej natury, stwierdził że jutro wywoła zdjęcia bo już zbliżała się 16 czyli musiał już jechać oddać walizkę. Zamknął studio, zabierając ze sobą przesyłkę i kartkę z adresem. Rzucił rzeczy na siedzenie obok wsiadając do samochodu i ruszył by dotrzeć tam jak najszybciej. W drodze się zastanawiał w co takiego James się wkopał, że musiał teraz zapłacić 300 tysięcy?

Gloran - 2014-10-27 20:38:25

Everett Ackerman
Opuszczony budynek - Auckland
7 Styczeń 1990, 17:11



Powiedzenie, że miejsce do którego dotarł byłoby niedomówieniem. Był to podniszczony, zapewne nadający się jedynie do rozbiórki budynek. Urokowi temu miejscu nie dodawał padający już od kilku godzin deszcz. Było ponuro i ciemno, gdyż chmury zdążyły przysłonić całe niebo nad Auckland. W okolicy nie widział też żadnych ludzi, nie było to jednak nic dziwnego. Budynek był na uboczu, a w pobliżu nie znajdowało się nic co przeciętny człowiek mógłby potrzebować.

Arnechos - 2014-10-27 21:09:17

Wysiadł z samochodu rozglądając się. - Kurwa, okolica świetna. Jeszcze ciemno jak cholera. Wziął walizkę i ruszył do budynku. W chwili kiedy znalazł się z nim wyciągnął z kieszeni zapalniczkę zippo i odpalił ją dając sobie trochę światła w pustym pomieszczeniu a potem ruszył na poszukiwania jakiejś żywej duszy w tym zapomnianym miejscu.

Gloran - 2014-10-27 21:43:15

Walizka na szczęście była solidna i nieprzemakalna, więc mogła posłużyć jako prowizoryczny parasol. We wnętrzu budynku na szczęście było sucho. Pachniało tu dość specyficznie, był to piaszczysty, suchy aromat cementu, skruszałego tynku i cegły. Było tu niesłychanie cicho, nie licząc padającego deszczu. Miejsce wydawało się opustoszałe. Pierwsze drzwi jakie napotkał były na wpół otwarte. Już przy pierwszym rzucie oka dostrzegł, że w pomieszczeniu znajduje się jakieś biurko, a na nim gazety, które wyglądały na dość nowe. Gdy wszedł do środka szukając kogoś żywego, zastał jedynie szczury, które wyjadały chipsy z torebki leżącej na ziemi. Szybko jednak czmychnęły na widok człowieka. Trochę na prawo od owej paczki znajdowało się łóżko, na którym leżał jakiś mężczyzna o paskudnej twarzy.

Arnechos - 2014-10-28 16:25:40

Rozejrzał się po pomieszczeniu. Widząc leżącego człowieka postanowił się odezwać, w końcu komuś miał dać tę walizkę.
- Ej!

Gloran - 2014-10-28 19:21:28

Gość nawet nie drgnął, czyżby aż tak głęboko spał? Nie było od niego czuć alkoholu wiec musiał być trzeźwy, o ile w ogóle był żywy. Wyglądał dość blado, było jednak zbyt ciemno by ocenić czy po prostu ma taki kolor skóry.

Arnechos - 2014-10-29 18:08:05

Trącił mężczyznę walizką i pochylił się by sprawdzić czy słychać jak oddycha.

Gloran - 2014-10-29 21:08:17

Everett miał wrażenie jakby trącał worek ziemniaków. Żadnej reakcji. Nie było widać też żadnych oznak życia, ani śladów które wskazywałyby na przyczynę zgonu. Musiał się naprawdę dobrze przyjrzeć by dostrzec na szyi drobny ślad jakby po ukłuciu igłą. Z doświadczenia wiedział że wstrzykiwanie sobie czegokolwiek w to miejsce nie jest dobrym pomysłem. Było więc bardzo prawdopodobne, że ktoś go otruł.

Arnechos - 2014-10-31 00:07:32

Cofnął się szybko. Ciśnienie mu skoczyło. - Ja pierdole, trup. Podszedł jeszcze do biurka by szybko je przeszukać zanim pobiegnie do auta.

Gloran - 2014-10-31 16:31:09

Na biurku leżało trochę porozrzucanych magazynów erotycznych i popielniczka, która domagała się wyczyszczenia. A w szufladzie, która była lekko uchylona, nim Everett ją otworzył, nie było nic. Nie było śladu żadnej koperty. Gdy wracał w stronę samochodu prawie potknął się o kij baseballowy, leżący na ziemi. Poza tym opuścił budynek bez większych przeszkód. Na zewnątrz wciąż padał deszcz, zasłaniając się walizką dotarł jednak w miarę suchy do swojego Mustanga. Pytanie, co teraz?

Otrzymano 1 punkt doświadczenia.

Arnechos - 2014-11-01 16:54:06

Ze schowka wyjął mały pojemniczek z kokainą, nie miał czasu na robienie kresek więc po prostu wziął małą ilość w dwa palce i wciągnął ją nosem. Zamknął pojemnik i odpalił samochód. Musiał pojechać do Jamesa i mu o tym powiedzieć jak najszybciej więc depnął pedał gazu, w tej sytuacji V8 pod maską było wręcz błogosławieństwem.

Gloran - 2014-11-01 19:27:06

Biały proszek dał mu solidnego kopa. Ruszył dynamicznie z miejsca, opuszczając w pośpiechu ten przeklęty budynek i zostawiając go daleko w tyle. James mógł być w kilku miejscach. Mógł go szukać w biurze, w sądzie, w domu albo w jego ulubionym snobistycznym klubie, gdzie popijał zwykle whisky ze swoimi kolegami. Mógł mieć też jakieś spotkanie służbowe i być dosłownie wszędzie. Pozostawała też opcja by do niego zadzwonić.

Arnechos - 2014-11-02 19:01:17

Cisnął pedał gazu jak tylko mógł, koka ożywiła tak że miał problem żeby się zdecydować gdzie dojechać. W końcu zauważył budkę telefoniczną, zjechał szybko z ulicy parkując na wolnym miejscu parkingowym przy ulicy i pobiegł do niej. Wrzucił parę centów i wstukał numer. Miał nadzieje że James się odezwie.

Gloran - 2014-11-02 19:13:27

- Halo?
Z trudem rozpoznał zniekształcony głos w słuchawce, był to James. Jakość dzieki nie zachwycała, zwłaszcza że w tle było słychać jakieś szum jeżdzacych samochodów. Czyżby był na ulicy?

Arnechos - 2014-11-03 15:51:09

- James! To ja Everett, gdzie jesteś? Musimy cholernie szybko pogadać.
Cały czas mówił bardzo szybko, wręcz wyrzucał z siebie pojedyncze słowa.

Gloran - 2014-11-03 18:27:32

- Hej, powoli, powoli, ledwo cię rozumiem... Właśnie miałem jechać do biura ale mam chwilę więc mogę wpaść do ciebie. W zasadzie jestem niedaleko twojego mieszkania. - zrobił krótką pauzę - Mogę tam dojechać w około 10 minut.

Arnechos - 2014-11-05 20:56:55

- Dobra, jedź, ja zaraz będę u siebie.
Rozłączył się, pobiegł do samochodu i ruszył z piskiem opon prosto do swojego mieszkania.

Gloran - 2014-11-06 19:27:20

Gdy dojechał na miejsce, łamiąc przy tym kilka przepisów ruchu drogowego, James już na niego czekał. Spoglądał na zegarek, przytupując nerwowo nogą. Pierwszą reakcja mężczyzny na widok znajomego była ulga, która jedna szybko zniknęła z jego twarzy po ujrzeniu teczki. Spojrzał z zaskoczeniem na Everetta.
- Co się stało?
W tym samym momencie, z góry zaczął ktoś schodzić, co obwieszczały odgłosy kroków.

Arnechos - 2014-11-11 22:33:19

Jechał na złamanie karku, byle by jak najszybciej się dostać do swojego mieszkania.
- Matko, zaraz Ci powiem... Słysząc odgłosy kroków zamilkł. Chodź to środka. Wziął walizkę i pognał schodami w górę.

Gloran - 2014-11-11 22:49:23

Odgłosy kroków okazały się należeć do jednego z sąsiadów, którego minęli po drodze do mieszkania Everetta. Gdy znaleźli się w środku, James ponownie spojrzał na swojego znajomego z niepokojem.
- Więc? Co się stało? Czemu jeszcze masz ze sobą walizkę?

Arnechos - 2014-11-11 23:03:45

Wziął głębszy oddech
- Zajechałem na miejsce, pusto i cicho. W budynku leżał facet, człowieku on był martwy! Ślad po igle na szyi! Nic nie było poza gazetami!

Gloran - 2014-11-16 23:03:33

- Co?! - wydusił z siebie zaskoczony James.
Musiała minąć dłuższa chwila, w której wziął głębszy oddech, nim mężczyzna wydusił z siebie kolejne słowa.
- Mam nadzieję, że niczego nie dotykałeś?

Arnechos - 2014-11-19 18:59:25

- Nie wiem, chyba szufladę...

Gloran - 2015-01-26 23:54:22

- Kurwa... - odparł w odpowiedzi mężczyzna w garniturze.
- Dopilnuje by nikt cię z tym nie powiązał ale musisz odnaleźć to co było w kopercie inaczej moja kariera pójdzie na dno, nie wspominając o moim małżeństwie. Masz pojęcie ile mnie będzie kosztował rozwód?

Arnechos - 2015-01-27 00:03:37

- Dzięki. Małżeństwo? Znalazłeś sobie kochankę i ktoś Ci zrobił zdjęcia? W każdym razie, zrobię co mogę ale nie obiecuję że mi się uda. Masz słowo, że pomogę jak będę mógł.

Gloran - 2015-01-27 15:20:25

Mężczyzna przejechał dłonią po twarzy i zaczął nerwowo chodzić to w jedną to w drugą stronę.
- Zajmę się tym syfem...  Znajdź te zdjęcia. - odparł wskazując na Everetta i wyszedł z mieszkania.
Był na tyle rozkojarzony że zupełnie zapomniał o walizce.

Arnechos - 2015-01-27 17:22:22

Everett nie zdążył nic odpowiedzieć gdy jego przyjaciel wyszedł z mieszkania. Dopiero po chwili zorientował się, że zapomniał walizki. Stwierdził że nie będzie biegł za nim, odda mu jutro albo później. Zaryglował drzwi i podszedł do szafki w której trzymał wszystkie swoje dragi razem ze sprzętem do nich. Wyjął swoją szczęśliwą fifkę i trochę cracku. Usiadł na fotelu i odpalił swoją zapalniczkę zippo oddając się paleniu.

Gloran - 2015-01-28 00:57:07

Theme

Nie minęło wiele czasu nim narkotyk zaczął działać. Czuł jak strumienie krwi płyną w jego żyłach z niesamowitą prędkością, a wszystko wokoło przypominało film w zwolnionym tempie. Miał wrażenie, że jest na skraju tego co może wytrzymać ludzkie ciało i zaraz eksploduje. Było gorąco i wydawało mu się że płonie, jednak nie odczuwał bólu. Przed jego oczami pojawiały się dziwne obrazy. Mimo że były zupełnie abstrakcyjne doskonale je rozumiał. Szybko jednak uciekały z jego umysłu w odmęty zapomnienia. Zdawało się że był w stanie zrobić wszystko. Podczas wizji olśniło go. Świat jest zależny od naszej percepcji. Czemu więc marnować czas i wysiłek na zmianę świata, gdy można zmienić własną jego percepcje i w ten sposób go kształtować?

Poczuł jakby niewidzialna siła pociągnęła go w górę, jakby opuścił własne ciało. Kolejna wizja... Ta była inna... rzeczywista. Widział wiele wschodów i zachodów słońca oraz budynek, który wraz kolejnymi dniami piął się do góry. Potem zaczął się niszczyć i wtedy Everett rozpoznał to miejsce. Był tam dzisiaj, widział martwe ciało człowieka. Po chwili pojawił się kolejny znajomy element. Łysy młodzieniec, którego widział na miejscu wypadku samochodowego. Widział jak wchodzi do budynku...

Nagle został wyrwany z transu się, obudzony przez piosenkę, która właśnie zaczęła lecieć w radiu. Czuł się inaczej... a był nawet pewien, że coś się w nim zmieniło. Świat nie był takim jaki był wcześniej.

Otrzymano 5 punktów doświadczenia.

Arnechos - 2015-01-29 20:33:34

Everett podobnego haju jeszcze nigdy wcześniej nie osiągnął. To było kompletnie nowe doświadczenie. Czyżby nowy towar był tak mocny a może jeszcze coś innego? Jednak narkotyki tak rozszerzyły mu świadomość, a to był tylko crack, a co dopiero by było po LSD? Mózg pracował na najwyższych obrotach, a ciało prawie zostało rozsadzone. Zaczął dochodzić do kompletnie nowych wniosków na temat swojej egzystencji, świata, innych ludzi. Czuł, że może wszystko kształtować. Wizja młodego człowieka, którego już wcześniej widział na miejscu wypadku. Jakiś łysy wyrzutek wchodził do budynku. Everret pomyślał że może to on stał za zabójstwem i on zabrał zdjęcia które miał odebrać?

Wstał ziewając gdy usłyszał piosenkę Queen, nigdy nie przepadał szczególnie za tym zespołem ale był znośny do słuchania. Jednak gdy ogarniał się by wyglądać jak człowiek świat wydawał się inny, nie taki sam. Pamiętał dokładnie swoją wizję na haju, może faktycznie powinien poszukać tego człowieka? Mimo wszystko obiecał że zrobi co w jego mocy by odzyskać zdjęcia. Zjadł śniadanie, wykąpał się i wsiadł do samochodu by pojechać do pracy. W końcu obietnica nie mówiła że porzuci pracę i nie będzie miał za co żyć.

Gloran - 2015-01-30 20:31:20

Gdy brał jedzenie z lodówki wydawało mu się że widział jaszczurkę, która szybko przemknęła pod stół, gdy jednak tam zajrzał nie było tam niczego. Podczas jazdy do pracy miał wrażenie, że coś go obserwuje, a gdy przekroczył dozwoloną prędkość, zdawało mu się że usłyszał jakiś głos.
- Zwolnij kowboju, bo się zabijesz.
Gdy się rozejrzał nie znalazł źródła dźwięku.

Tego dnia miał sporo klientów i nie było mowy o leniuchowaniu. Obyło się bez dziwnych wizji czy niewyjaśnionych zdarzeń. Przynajmniej do pory przerwy na lunch. Już miał zabrać się za jedzenie gdy usłyszał ten sam głos co w samochodzie.
- Marnujesz tutaj czas.

http://i.imgur.com/4cl9ytr.png



Gdy odwrócił się dostrzegł  iguanę, która wdrapywała się po jego ramieniu.
- Tak, dobrze słyszałeś! Nie masz przypadkiem nic ważniejszego do roboty? - przemówił gad, poruszając swoją paszczą.

Arnechos - 2015-01-31 02:44:27

Jadąc obrócił głowę w bok że o mało co nie wjechał w śmietnik na chodniku. I tak się nie przejął tym co słyszał, widocznie tylko mu się wydawało. Zajechał z piskiem opon przed swoje studio i wszedł do środka by zająć się codziennymi sprawami. Dzień pokazał się pracowity. Dzisiaj miał chińszczyznę na lunch. Usiadł przy stoliku i otworzył pudełko by zabrać się za jedzenie gdy znowu ktoś do niego się odezwał. Widząc iguanę zerwał się z krzesła ze swoim jedzeniem.
- Co tu kurwa robi iguana? Która gada?

Gloran - 2015-01-31 13:20:51

- Iguana? Jaka Iguana? - jaszczur rozejrzał się.
- Nie powinieneś tyle ćpać kolego. Nie słyszałeś nigdy o niepożądanych skutkach ubocznych? O nieodwracalnych zmianach w mózgu?

Arnechos - 2015-01-31 18:01:02

- A czym Ty jesteś? Pieprzoną iguaną. A co mi będzie jakiś jaszczur pieprzyć. Wsadził widelec w jedzenie i nabrał trochę makaronu.

Gloran - 2015-01-31 22:35:18

Iguana westchnęła z pewną dozą irytacji.
- Niech ci będzie. Jestem pieprzoną iguaną. Zadowolony?
Jaszczur spojrzał na Everetta z wyrzutem. Fotograf mógłby przysiąc, że jest obrażona.
- Więc co planujesz dzisiaj zrobić? O ile oczywiście mogę zapytać... - odparł po chwili z nutką irytacji.

Arnechos - 2015-02-01 20:16:04

- A co mam zrobić? Odezwał się pomiędzy jedzeniem. - Skończę pracę, zamknę studio i pojadę rozejrzeć się po mieście. W końcu obiecałem że pomogę w odnalezieniu tych zdjęć.

Gloran - 2015-02-01 21:49:50

- Jak masz zamiar to zrobić? Masz już jakiś plan?

Arnechos - 2015-02-02 00:18:19

- Nie wiem szczerze, może popatrzę po klubach i innych knajpach ktoś go musi znać. A poza tym to spieprzył mi się zegarek.

Gloran - 2015-02-02 10:50:52

- Zawsze możesz go oddać do naprawy. - odparła Iguana obojętnie.
- Nie chciałbym ciebie przygnębiać kolego ale... twój plan jest do dupy. - stwierdziła.
- To jak zdawanie się na szczęście. Chyba że jakimś magicznym sposobem umiesz je kontrolować. - dodała z przekąsem.

Arnechos - 2015-02-02 20:55:39

- Pffff, lepszy jak każdy inny. Iguana gada mi co jest dobre, pieprzona iguana. Magia ha! Toś dowalił.

Gloran - 2015-02-03 11:33:55

- Rób jak uważasz. Wpadnę później, jak nie będziesz wiedział co zrobić dalej. Może wtedy będziesz bardziej skłonny do współpracy.
Iguana w jednym ułamku sekundy zdawała się rozpłynąć w powietrzu.

Arnechos - 2015-02-07 15:54:14

Nie przejął się tym że iguana zniknęła w końcu to i tak tylko przywidzenie. Resztę dnia spędził na pracy i czytaniu National Geographic w wolnych chwilach. Zamykając swoje studio stwierdził, że najpierw pojedzie naprawić swój zegarek do tego zegarmistrza którego spotkał na miejscu wypadku a potem rozejrzy się po klubach w poszukiwaniu łysego faceta, a zawsze to może wkręci się na dobrą imprezę albo kogoś nowego pozna.

Gloran - 2015-02-09 19:01:03

Everett Ackerman
Zakład Zegarmistrzowski - Auckland
8 Styczeń 1990, popołudnie



Theme

Pierwsze co uderzyło do głowy Everetta to dźwięk tykających zegarów. Musiały być ich tutaj setki. W tej rytmicznej, idealnie zsynchronizowanej symfonii było coś hipnotyzującego, odurzającego wręcz. Czuł się zupełnie jakby był na haju. Może efekty poprzedniego narkotyku jeszcze nie zeszły? Everett czuł jednak, że w samym tym miejscu jest coś wyjątkowego. Kolekcja czasomierzy była iście imponująca. Miały one przeróżne kształty. Niektóre wyglądały na zabytkowe, a niektóre wydawały się trochę kiczowate i tanie. Uwagę młodego fotografa przyciągnął zegar w kształcie Iguany. W tym samym momencie odezwał się staruszek, który stał za ladą. Był to ten sam człowiek, którego spotkał wcześniej
- Tak jak się spodziewałem. Dzień dobry.

Arnechos - 2015-02-11 00:31:55

Chwilę po wejściu zaczął się rozglądać po sklepie. Wszystkie te zegary zafascynowały go niesamowicie a w szczególności ten w kształcie iguany. To miejsce było niesamowite i przyciągające uwagę. Kto by pomyślał że można mieć taką kolekcję. Widząc znanego mu staruszka spotkanego na miejscu wypadku uśmiechnął się.
- Dzień dobry, faktycznie mój zegarek jest zepsuty więc postanowiłem pana odwiedzić

Gloran - 2015-02-17 20:26:34

- Liczyłem że odwiedzi mnie pan nieco wcześniej ale... była na to mała szansa. W czym mogę zatem pomóc? - mężczyzna poszukał wzrokiem zegarka Everetta przyglądając mu się jedynie przez chwilę.

Arnechos - 2015-02-24 17:58:00

- A, tak zegarek. Sięgnął do wewnętrznej kieszeni kurtki i wyciągnął z niej zepsuty zegarek i podał go Weaverowi.

www.worldofwrestling.pun.pl www.pirzdaustra.pun.pl www.gameovertribe.pun.pl www.monavie.pun.pl www.narutoshippuudengaara.pun.pl